To jakaś prowokacja czy jesteś aż taki głupi? Jeśli to drugie, to łaskawie wyjaśnię ci że sam fakt przedstawienia tego w jaki sposób zarządzana jest kostka oraz kto za tym wszystkim stoi jest największą wadą tego filmu. Dlaczego? Ponieważ przedstawiono to w sposób durny. Podczas gdy pierwsza część ,,Cube" kończy się w miarę tajemniczo, koleś wchodzi w białe światło i nie wiadomo co dalej. Nie wiemy czy wydostał się na powierzchnię czy też stało się z nim coś innego. Ja moment ten traktuję raczej metaforycznie aniżeli dosłownie. Zaś w tym nędznym ,,dziele" jakim jest ,,Cube Zero" ta swoista otoczka tajemnicy jest zdzierana w głupi, wręcz debilny sposób, jakże charakterystyczny dla przeciętnych Hollywoodzkich produkcji. Dlatego też ta idiotyczna kontynuacja według mnie nie należy do serii. Zresztą o ,,Cube 2" też można by się kłócić, ale to już zupełnie inny temat.

zgadzam się.
I przyznaję, że na szczęście zasnąłem pod koniec filmu.
pozdrawiam,

oj dobra.... ty mówisz o jakiś zakończeniach... ja mówie o początku sam żeś głupi

Jakim początku? W filmie nie jest wyraźnie zaznaczona jego chronologia, nie dowiadujemy się czy wydarzenia w nim przedstawione dzieją się przed, czy też po tych w filmie ,,Cube". Zresztą niezależnie od tego film jest chałą niegodną najmniejszej uwagi. Tak nawiasem ten film jest dla Ciebie dobry tylko dlatego że mówił jak steruje sie ,,kostką"?! Jeżeli tak to gratuluję poziomu...

Uprzedzam, że wypowiedź zdradza fabułę. Kto nie oglądał, lepiej aby nie czytał.

Po pierwsze - każdy może dostrzec metaforyczną interpretację Cube Zero. Tytuł jest niekoniecznie jednoznaczny - może, jak słusznie kolega zauważył nawiązywać do przed-dziejów CUBE, może też dotyczyć rozwiązania, może symbolizować powrót do "Zera" przed, gdy nic nie było. Podoba mi się zakończenie, bo ukazuje, że ten koleś z Cube (1) wcale nie musiał być taki, za jakiego go uważaliśmy po obejrzeniu 1 części - niekoniecznie autystyczne dziecko... może miał podobną historię ? ukryty geniusz. Słabe strony Cube Zero: wprowadzenie tego kolesia z jednym okiem - zdecydowanie za dużo gada i robi pod Hollywoodzką produkcję. Po drugie - czy takie odarcie z szaty tajemnicy ... - owszem, bo po pierwszych częściach wydaje się jakby mogły to być pozaziemskie istoty itp - sporo wariantów, w Cube Zero .... otoczka spada - human ... , ale (!) - mimo wszystko istnieje pewna tajemnica - kim są ci z góry ? :P Ten koleś z okiem może też ma przeprany mózg (?) To co mówi i robi nie musi mieć sensu, rozkaz od tych z góry ? Imaginacja. On też może być płotką i testowym subjectem. Jego zachowanie może być pozostałością wspomnień, które pozostawili mu .... no właśnie - kto ? Całość trochę copy-MATRIX. Z deczka za dużo powiązań.

Po częsci sie zgadzam. Sam tytuł wg mnie już mówi ze chodzi o wydarzenia sprzed Cube'a.
A niby jak chcieliście rozwiać tajemnice Cube'a. CO że jakiś bożek kieruje tym, ze jakis maniak, jakiś niewyzyty bogacz... ja nie widze w tym nic zlego w tym jak to pokazali... Oczywiście, mogli trochę lepiej to zrealizować, wiecej akcji w to włożyć... ale bardzo źle nie było
Film 3 jak w matrixie wszystko rozwiązuje. Taka trylogia. Nie ma już czego wymyślac. Jedyne alternatywy to dalsza "zabawa" w pułapkach. Ale przeciez ileż można. Wiec wg jest to ostania czes i wiecej nie bedzie. A film który wyszedl 3 z kolei miał wszystko wyjasnic...
Nawet jesli sa jacyś przeciwnicy co chcieliby zeby tego nie ujawniac...

Moze się ludziom nie podobac, z tego wzgledu ze klimat inny. No inny! bo tak miało być. Czytaj wyżej.
Całość wcale nie taka zła jak to niektorzy demonizuja...