Zdecydownie najlepszy z serii! To, co spaprano w HyperCube, tutaj naprawiono, doprawiono i wydaje mi się, że autorzy z nawiązką odpokutowali za chałę odpieprzoną w sequelu! Tam siekano ludzi bez ładu i składu a kolejne postacie pojawiały się, żeby było kogo siekać i film nie skończył się po piętnastu minutach. W "Cube Zero" mamy prawdziwą galerię osobowości, na dodatek nie ograniczoną tylko do "graczy" wewnątrz sześcianu. "Szachista i intelektualista", panowie Finn (?) i Quigley(?), czy domniemany "współtwórca" (hmm...)sześcianu z diamentowym okiem (to chyba jeszcze nie spojler?). Podoba mi się to! Druga strona medalu to cyberpunkowy klimat, momentami nawet steampunkowy (telefon, niektóre pułapki, podbijanie kart...), trącający "post-matrixowymi" naleciałościami! Fajne, naprawdę fajne! I jest kilka ciekawych one-liner'ów do popisywania się w towarzystwie, np. "Nikt nigdy nie odpowiada TAK!". Podobało mi się! Dziwne, ale nie słyszałem o tym filmie, nie widziałem na jego temat żadnych press-pack'ów. Nic. W sumie wpadł mi w ręce przypadkiem! Jakiś bojkot? Czy może branża położyła ad hoc krzyżyk na "CUBE" po fatalnej porażce HYPERCUBE? Ja POLECAM!