Cube Zero to kolejny dowód, jak doskonałym filmem był Cube. Skoro po tylu latach ukazuje się prequel, to jednak coś znaczy. Ale ja nie o tym. W sumie nie napiszę nic nowego. 'Jedynka' najlepsza i ani Cube2 ani Cube0 nie dorastają jej do pięt. Główną siłą 'Cube' były relacje międzyludzkie, zachowanie grupy w jakże extremalnej sytuacji i jakże zróżnicowanej grupy. Szcześcian i pułapki, tak naprawdę były na drugim miejscu. Cube0 i Cube2 musiały dać coś więcej, żeby przebić 'jedynkę' i szansą na to mogły być dociekania skąd wziął się sześcian i skąd się wzieli w nim ludzie i dlaczego. Próby wyjaśniające okazały się porażką. Ogrom niewiadomych i zagadek - to właśnie była największa moc "Cube".
W każdym razie, oglądało się bardzo przyjemnie, równie przyjemnie jak Cube2. Ale nie doznałem 'pofilmowego szoku' jak w przypadku Cube. Polecam wszystkim tym, którym 'jedynka' przypadła do gustu. Nie wbije w fotel ale też nie będzie to stracony czas.